W dzisiejszej czwartej rundzie niemieckiej II Bundesligi szachowej "polska" drużyna SV Glück auf Rüdersdorf wygrała z dotychczasowym liderem SF Schwerin w wysokim stosunku 6,5-1,5. Ciekawe, że w składzie ekipy z Rüdersdorfu znajduje się aż ośmiu Polaków na ośmiu grających! Poza arcymistrzem Wojciechem Morandą, mistrzem międzynarodowym Marcelem Kanarkiem i Rafałem Szyszyło ze Szczecina, reszta grających reprezentantów tego teamu to gracze związani z Wielkopolską (w tym czterech reprezentantów Ostrowskiego Towarzystwa Szachowego): Dawid Janaszak, Oskar Włodarczyk, Piotr i Paweł Dudzińscy, a także Maciej Sroczyński z Kalisza, Kamil Szadkowski (Konin) i Marcin Steczek z Konina.

W zeszłym sezonie na zapleczu najsilniejszej ligi świata beniaminek z Rüdersdorfu zajął medalowe trzecie miejsce. W tym sezonie na razie plasuje się na bardzo wysokiej drugiej pozycji.

Ciekawie wyglądał nocleg podczas poprzedniego spotkania z Werderem Brema, kiedy to wszyscy zawodnicy po raz pierwszy w swojej szachowej karierze spali na... statku (o nazwie Schullschiff Deutschland)!

Poniżej kilka fotografii z tego niecodziennego wyjazdu (z archiwum Pawła Dudzińskiego).

 

Tabela II Bundesligi (dywizja Nord)

 

Wyniki reprezentantów SV Glück auf Rüdersdorf

 

Fotorelacja Macieja Sroczyńskiego z poprzedniego wyjazdu do Bremy

 

Strona I Bundesligi (z udziałem wielu Polaków)

 

Od lewej: Kamil Szadkowski, kierownik Joerg Zaehler, Paweł Dudziński, Piotr Dudziński, Maciej Sroczyński, Oskar Włodarczyk i Marcel Kanarek.

 

 

Miejsce noclegowe w (niemal) całej okazałości...

 

 

Maciej Sroczyński (Kalisz), Kamil Szadkowski (Konin) i Paweł Dudziński (Ostrów Wlkp.)

 

 

Pod pokładem toczyły się niezapomniane bitwy "czwórkami" i w tzw. "szachowe słoneczko", tzn. sześciu graczy, usadowionych dookoła szachownicy, wykonywało na przemian ruchy, grając w dwóch oddzielnych ekipach - białych i czarnych!

 

Grzechem byłoby nie skorzystać z okazji i nie odwiedzić obiektów Werderu Brema...

 

 

Warunki nie należały do najbardziej komfortowych, o czym przekonał się jeden z konińskich zawodników, który w nocy, podczas przechyłu, sturlał się z górnego łóżka na... podłogę! Na szczęście, głowa pozostała nietknięta i następnego dnia był on już w pełni sił!! Na zdjęciu mistrz FIDE Piotr Dudziński.