Do tej pory grałem we wszystkich trzynastu edycjach DGCS Mistrzostw Polski w Szachach, jeden raz wygrywając ten turniej w 2016 roku. Tym razem po raz pierwszy eliminacje do zawodów rozgrywane były przez internet, a w 8-osobowym finale w Kaliszu graliśmy nie w szachy standardowe, tylko w ich odmianę potocznie nazywaną "szachami Fischera", a bardziej formalnie - "szachami 960". Ta pierwsza nazwa wywodzi się od nazwiska mistrza świata Roberta Jamesa Fischera, który wymyślił tenże sposób gry, związany z losowym ustawieniem figur na pierwszej i ósmej linii. Druga nazwa, czyli szachy 960, pochodzi od liczby możliwych, losowych ustawień bierek, uwzględniając fakt, że król musi się znajdować między wieżami, aby było możliwe wykonanie roszady.

Mistrz FIDE Paweł Dudziński - założyciel Centrum Szachowego "Skoczek"

 

Wprawdzie należę do szachowych konserwatystów i w odmiany szachów grywam z rzadka tylko dla rozrywki, a ponadto nigdy wcześniej nie brałem udziału w oficjalnych zawodach w szachach Fischera, to pomysł Prezesa DGCS S.A. Dariusza Puchalskiego, aby turniej rozegrać tym razem w tej formule, uważam za udany.
Być może na tę subiektywną ocenę wpływa nieco fakt, że udało mi się zająć wysokie drugie miejsce, ustępując jedynie mistrzowi międzynarodowemu Mateuszowi Kołosowskiemu. Jednak chyba w zgodnej opinii uczestników poszczególne partie były bardzo ciekawe i oryginalne, a walka toczyła się nierzadko do samego końca.
Szachy Fischera preferują zawodników o dużym zrozumieniu pozycji i umiejętności liczenia wariantów. Niepotrzebna zaś jest wybitna znajomość teorii debiutów, której chyba nikt i tak nie jest w stanie opanować w przypadku tak ogromnej liczby 960 startowych pozycji.
Formuła szachów Fischera wydaje się odpowiadać przedsiębiorcom i szachistom - zaawansowanym oraz amatorom, dla których utworzona jest specjalna grupa turniejowa (bursztynowa). Pozytywnie wpływa bowiem na kreatywność, zmusza do rezygnacji z często zgubnej rutyny i pozwala trenować umysł w znajdowaniu efektywnych rozwiązań w tak szybko zmieniającym się świecie oraz najbliższym otoczeniu przedsiębiorcy.
Przygotowując się do zawodów, przeczytałem kilka porad na temat gry w szachy Fischera, które pozwolę sobie przytoczyć poniżej. Okraszę je także swoimi obserwacjami z "pola bitwy", czyli z poszczególnych partii:
 
1) Przeanalizuj pozycję już przed pierwszym ruchem. 
W szachach klasycznych mamy z góry założoną strategię, np. zacznij od ruchu 1.e4 lub 1.d4. W szachach 960 najlepszym ruchem może się okazać np. 1.f4, jeśli otworzy się przekątną dla gońca. Przede wszystkim już przed pierwszym posunięciem warto sobie zaplanować, w jaki sposób rozwinąć lekkie figury (skoczki i gońce). Również tutaj ważna jest walka o centrum pionkami. Na turnieju mieliśmy do dyspozycji ok. 1 minutę po losowaniu ustawienia na zastanowienie się nad pozycją przed rozpoczęciem partii. Był to dość krótki czas i w związku z tym w niektórych rozgrywkach poświęcałem go więcej na wykonanie swojego pierwszego ruchu.
 
2) Przestań myśleć schematami.
Szachiści mają tendencję do kierowania się znanymi już rozwiązaniami. Mistrza od amatora wyróżnia m.in. znajomość typowych pozycji i struktur pionkowych z gry środkowej czy debiutu. W szachach Fischera takie podejście może okazać się zgubne, gdyż figury i pionki są ustawione nieco inaczej niż zwyczajowo, a ponadto na szachownicy pojawiają się nowe słabe pola. W związku z tym często dochodzi do tzw. błędów fischerowskich i podstawek. Przykładowo, w jednej z partii po wykonaniu krótkiej roszady mój król nie miał jakiegokolwiek pola, na które mógłby się poruszyć, gdyż w rogu stał od samego początku goniec i nie ruszyłem żadnym z pionków z linii "h", "g" i "f". Mój przeciwnik zagrał wówczas skoczkiem do centrum i pojawiła się groźba mata na e7. Pamiętając o powyższej zasadzie, udało mi się go uniknąć.
 
3) Przemyśl, w którą stronę (i czy w ogóle) roszować.
W szachach Fischera możliwe jest wykonanie roszady. Wówczas to król i wieża powinny stanąć na takich samych polach, jak w tradycyjnych szachach (w roszadzie krótkiej król na linii "g", a wieża na "f", a w długiej król na linii "c", zaś wieża na "d"). Oczywiście, król z wieżą nie mogą się wcześniej ruszyć i król nie może przechodzić przez pole atakowane. W jednej z wylosowanych pozycji grałem czarnymi i na początku miałem króla ustawionego na polu c8, zaś wieże znajdowały się po bokach - na b8 i d8. Przeciwnik przygotował silny atak na skrzydle hetmańskim. Jakież było jego zdziwienie, gdy zdecydowałem się wykonać wtedy krótką (sic!) roszadę! Król przemieścił się z c8 na g8, a wieża z d8 na f8. Była to błyskawiczna ucieczka z zagrożonego rejonu, która całkowicie zmieniła ocenę pozycji. Jako ciekawostkę jeszcze dodam fakt, że przeciwnik zdecydował się z kolei na roszadę długą, przy czym zgodnie z logiką wpierw dotknął i lekko podniósł swojego króla, aby zasygnalizować chęć dokonania roszady, a nie ruch samą wieżą. Król oczywiście pozostał na linii "c", zaś wieża przeskoczyła z b1 na d1. Takie to były technikalia naszej gry w szachy Fischera...
 
Na koniec chciałem podziękować p. Darkowi Puchalskiemu, Maciejowi Sroczyńskiemu i Michał Wejsigowi za jak zawsze sprawną organizację i sędziowanie. Tym razem graliśmy w eleganckiej sali Hotelu Hampton by Hilton w Kaliszu. Mam nadzieję za rok ponownie wystartować w DGCS Mistrzostwach Polski Przedsiębiorców w Szachach. Oby sytuacja pandemiczna pozwoliła go rozegrać w większym gronie, gdyż takie spotkania stanowią okazję do integracji i wymiany poglądów w środowisku przedsiębiorców zainteresowanych grą królewską.
 
 
 
Najlepsi zawodnicy grupy diamenetowej
 
 
Zwycięzcy grupy bursztynowej
 
Organizatorzy i sędziowie
 
Od lewej: Tomasz Kolinka - członek Zarządu DGCS S.A., Dariusz Puchalski - Prezes Zarządu DGCS S.A., Paweł Dudziński - zdobywca II miejsca i Wiceprezydent FIDE Łukasz Turlej - gość honorowy imprezy (fot. "Życie Kalisza", Paweł Dudziński i Dawid Janaszak)